Czy to ma sens, czyli znane i czytane

Czy opła­ca się nagry­wać pod­ca­sty o powie­ściach Gaima­na? Czy jest sens robić spo­ile­ry przy oma­wia­niu losów Jekyl­la i Hyde­’a? Co łączy NBA, grzy­by, Dun­kier­kę i C3H6O3? Czy Jer­ry i Man­do lubią Dra­gon Bal­la? Czy książ­ki zna­ne napraw­dę są zna­ne? Jak wyjść z wła­snej gło­wy? Jak zwal­czyć pogar­dę i znie­sma­cze­nie? Odpo­wie­dzi na te i inne pyta­nia znaj­dzie­cie w naj­now­szej solów­ce Szy­ma­sa, dostęp­nej wyłącz­nie w Kon­glo­me­ra­cie Podcastowym.

Szymon Cieśliński

http://nekropolitan.blogspot.com/

Cierpiący na wieczny brak czasu literaturoznawca, germanista, dziennikarz, podcaster. Czyta horrory, kształci nowe pokolenia studentów, ogląda horrory, tłumaczy techniczne teksty, gra w horrory, pracuje z dziećmi, bada horrory, uprawia urban exploration i geocaching. Dodatkowo udziela się wszędzie, gdzie tylko go zaproszą, a co sobotę na swoim blogu publikuje nowy Nawiedzony Podcast. O horrorze oczywiście.

11 thoughts on “Czy to ma sens, czyli znane i czytane

  • 12 lipca 2016 at 15:54
    Permalink

    We wstę­pie porów­nu­jesz dwa zupeł­nie inne zja­wi­ska. Ja nie znam Gaima­na w ogó­le. I przez „w ogó­le” mam na myśli, że jestem w sta­nie wymie­nić z gło­wy 3–4 tytu­ły i to jest cała moja wie­dza na temat Gaima­na. „Jekyll i Hyde” czy „Fran­ken­ste­in” to tytu­ły, któ­re weszły do mowy potocz­nej. Nie ma sen­su bawić się w spo­ile­ry na ich temat. 

    Dru­ga rzecz to gru­pa doce­lo­wa. Kur­de ja nie wiem jaki grzyb rośnie za oknem ale mnie to nie obcho­dzi i nie pla­nu­je się dowia­dy­wać. To samo tyczy się pozo­sta­łych przy­pad­ków. NIGDY nie będę czy­tał infor­ma­cji o grzy­bach, nie będę szu­kał pod­ca­stów o grzy­bach a tym bar­dziej ich słu­chał. Jeśli ktoś tra­fił na twój pod­cast to wie co to jest Fran­ken­ste­in czy JiH. I tak jak mówisz LUDZIE MAJĄ RÓŻNE ZAINTERESOWANIA. Sam poda­jesz tra­dy­cyj­nie skraj­ne przy­kła­dy że ktoś inte­re­su­je się szy­deł­ko­wa­niem a dla cie­bie to jest kosmos więc dla nie­go JiH może być kosmo­sem. Powta­rzam, sko­ro ta oso­ba się tym nie inte­re­su­je to nie będzie słu­chać two­je­go pod­ca­stu na ten temat. A jeśli to tro­chę zawę­zi­my czy­li sku­pi­my się na miło­śni­kach lite­ra­tu­ry fan­ta­stycz­nej to bez pro­ble­mu mogą tra­fić się oso­by, któ­re nie zna­ją Kin­ga, Gaima­na czy innych pisa­rzy ale kur*wa każ­dy wie co to jest JiH. No stary. 

    Poza tym gdzieś trze­ba usta­lić jakąś płyn­ną gra­ni­cę by nie popaść w absurd. Czy­li jak z Jer­rym recen­zu­je­my komiks „Darth Vader” to mamy zakła­dać, że odbior­ca nie widział fil­mów i nie wie czy­im Vader jest ojcem? Powta­rzam jesz­cze raz, jeśli uwa­żasz, że finał JiH jest spo­ile­rem to w takim razie począ­tek też jest spo­ile­rem dla oso­by, któ­ra w ogó­le nie zna tytu­łu. Dla mnie począ­tek każ­dej książ­ki Gaima­na będzie spo­ile­rem bo nie znam żad­nej z nich. Cze­mu dbasz bym nie poznał fina­łu ale chcesz mi cha­mie zdra­dzić początek? 🙂

    Przyj­mu­ją tyl­ko argu­ment z mło­dym odbiorcą. 

    PS. Ej ja ci nie pisa­łem, że nie ma sen­su nagry­wać pod­ca­stu o „Kodzie LD”? Ja nie czy­ta­łem nicze­go Dana Browna.

    • 12 lipca 2016 at 18:07
      Permalink

      Nie cho­dzi o spo­ile­ry do Gaima­na, tyl­ko o to bzdur­ne prze­ko­na­nie, że „wszy­scy zna­ją [przeczytali/obejrzeli/zrozumieli] X”.

      No tak, ale ja cza­sem wcho­dzę na stro­ny o hydrau­li­ce czy grzy­bach, gdy mi rura w domu pój­dzie lub gdy jadę do lasu. To nie moje zain­te­re­so­wa­nie, ale nadal bywam tar­ge­tem ser­wi­sów z tym zwią­za­nych. To nie jest tak, że jaram się hor­ro­rem, więc czy­tam i słu­cham tyl­ko o hor­ro­rze. Czy­tam i słu­cham o tysiącu róż­nych rzeczy.

      To jakim cudem w prze­cią­gu dwóch tygo­dni tra­fi­łem na kil­ka­na­ście osób, któ­re nie koja­rzy­ły tego fak­tu? 😛 I na kil­ka­dzie­siąt, któ­rych wie­dza na ten temat ogra­ni­cza­ła się do mini­mum? Mhm?

      No dobra, ale co wów­czas, jeże­li ktoś chce po raz pierw­szy w życiu przy­siąść do SW? Dla mnie SW to czar­na magia. Koja­rzę memy z Luke, I’m your father, ale w sumie to nie wiem, co i jak (czy/kiedy to się poja­wia w fil­mach, czy to praw­da, czy zmy­ła). Nie mówię, że przy komik­sie o Vade­rze masz ukry­wać ten fakt, ale jak­bym czy­tał stric­te spo­ile­ro­we recen­zje fil­mów, a autor nie zazna­czył­by, że spo­ile­ru­je, to ostro bym się wku­rzył. Jeże­li zazna­czysz, że jedziesz spo­ile­ra­mi, spo­ko, ale jeże­li jedziesz spo­ile­ra­mi i nie zazna­czasz tego, bo Two­im zda­niem wszy­scy to już zna­ją, toś cham i nie wiem, po cho­le­rę w ogó­le recen­zu­jesz, sko­ro wszy­scy znają?

      Wiesz, że pie­przysz od rze­czy? :> Zaraz napi­szesz, że dla Cie­bie tytuł i okład­ki są spo­ile­ra­mi, co będzie głu­po­tą i czymś zupeł­nie nie­zwią­za­nym z tym podcastem…

      Pyta­łem Was o to na FB. Mówi­łem chy­ba, że będę czy­tał m.in. Brow­na, Ludlu­ma i Pot­te­ra. Zro­zu­mia­łem, że waszym zda­niem nie ma sen­su recen­zo­wać tak popu­lar­nych rzeczy.

      Man­do, zno­wu pie­przysz. 99,99% czy­tel­ni­ków? 99,99% czy­tel­ni­ków zna co…? Żyjesz tą bzdur­ną fan­do­mo­wą ilu­zją, że „wszy­scy wokół mnie czytają/oglądają/ogrywają to, co ja i to, co jest moim zda­niem popu­lar­ne cie­ka­we”. To tak nie dzia­ła. Wręcz przeciwnie.

      A poza tym stre­fa BEZ­spo­ile­ro­wa ma sens jesz­cze z jed­ne­go wzglę­du – jak jesteś świe­żo po seansie/lekturze, to może Cię nudzić, ale za rok, dwa, trzy może się oka­zać, że mało co pamię­tasz i gdy­by nie wpro­wa­dze­nie, to nie miał­byś poję­cia, o czym jest dany tekst czy podcast.

      • 12 lipca 2016 at 18:24
        Permalink

        Sta­ry ja ty zro­zu­mia­łeś, że ja ci odra­dza­łem recen­zo­wa­nie Gaima­na (któ­re­go nigdy nie czy­ta­łem), Brow­na (któ­re­go tak­że nigdy nie czy­ta­łem) czy Ludlu­ma (któ­re­go… uwa­ga… tak­że nigdy nie czy­ta­łem) suge­ru­jąc ci, że to każ­dy zna i nie ma sen­su o tym mówić… to weź ty się wyśpij i może jesz­cze raz spy­taj tych kil­ku­na­stu osób o Jekyl­la i Hyde’a.

        A porów­na­nie do hydrau­li­ki czy grzy­bów nadal jest bez sen­su. Rozu­miem, że jak spo­ra­dycz­nie zaglą­dasz na takie stro­ny by coś spraw­dzić to chcesz by cię sub­tel­nie zain­te­re­so­wa­no tema­tem a broń boże uni­ka­li kon­kre­tów by ci nie spoilerować 🙂

        • 13 lipca 2016 at 00:15
          Permalink

          Nie pamię­tam, o któ­re dokład­nie tytu­ły Was pyta­łem 😛 Chy­ba o Brow­na. Bo w sumie o Ludlu­mie to już Wam pisa­łem na bie­żą­co, co o tym myślę. Gaiman to daw­ne cza­sy i wte­dy oby­ło się bez konsultacji.

          Ma sens. Bo gdy pytasz ran­do­mo­wą oso­bę o Pot­te­ra, LotRa czy GoT, to rów­nie dobrze możesz zapy­tać o to, czy pod domem ma topo­lę czy brzozę.
          Man­do, ja w tym pod­ca­ście pra­wie nie mówię o spo­ile­rach, a Ty się ich docze­pi­łeś i piszesz tak abs­trak­cyj­ne rze­czy, że gło­wa mała 😛

          Man­do, tak samo wszy­scy wie­dzą, o co cho­dzi z Brow­nem. Jezus miał dziec­ko. Koniec.

          • 13 lipca 2016 at 01:17
            Permalink

            Ok, jeże­li cho­dzi o mnie to koniec dys­ku­sji. Nie rozu­miem o co ci cho­dzi w pod­ca­ście, nie rozu­miem komen­ta­rzy. Jasno chcę tyl­ko pod­kre­ślić, że NIGDY nie powie­dzia­łem niko­mu, że jakieś tytu­ły są nie war­te recen­zji bo każ­dy je zna. Szcze­gól­nie, że sam nie znam żad­ne­go z nich ale to aku­rat kwe­stia dru­go­rzęd­na. Absur­dal­nym jest dla mnie stwier­dze­nie, że coś jest tak zna­ne, że bez sen­su o tym mówić i nigdy by mi coś takie­go nawet do gło­wy nie przy­szło. Mogłem powie­dzieć, że same­mu trud­niej mi mówić o takich rze­czach bo tro­chę stra­ci­łem obiek­ty­wizm. Przy­kła­do­wo recen­zu­ję masę tytu­łów z uni­wer­sum Star Wars ale nigdy nie omó­wi­łem samych fil­mów. Rok temu robi­łem kolej­ną powtór­kę z całe­go Pot­te­ra i nawet nie pomy­śla­łem o tym by zro­bić serię pod­ca­stów. Jed­nak nie uwa­żam, że taka seria była­by złym pomy­słem. Wręcz prze­ciw­nie jest to dosko­na­ły pomysł, na któ­ry ja sam po pro­stu nie mia­łem pomy­słu bo przy nie­któ­rych tytu­łach cał­ko­wi­cie stra­ci­łem obiek­ty­wizm, Jeśli pro­wa­dzi­li­śmy tego typu wymia­nę zdań to musia­łeś mnie źle zro­zu­mieć albo ja nie wyra­zi­łem się dosta­tecz­nie jasno.

          • 15 lipca 2016 at 00:44
            Permalink

            Moż­li­we, że to po pro­stu drob­ne nie­po­ro­zu­mie­nie. My o tym jakoś szcze­gól­nie nie dys­ku­to­wa­li­śmy. Ot któ­re­goś dnia coś napo­mkną­łem i uzna­łem, że w sumie to może lepiej odpu­ścić, a potem coś mi się odmie­ni­ło, bo wła­śnie roz­ma­wia­łem z róż­ny­mi oso­ba­mi o tych książ­kach i się oka­zy­wa­ło, że wszy­scy koja­rzą, ale mało kto czy­tał… zresz­tą teraz to już nie­waż­ne, bo pod­ca­sty zosta­ły w dużej mie­rze nagra­ne, Kon­glo­me­rat wystar­to­wał, więc teraz tyl­ko śmierć mogła­by mnie powstrzy­mać przed publikacją 😛

  • 12 lipca 2016 at 22:13
    Permalink

    Szy­mas, według mnie w pod­ca­ście spro­wa­dzi­łeś do jed­ne­go pyta­nia, połą­czy­łeś kil­ka rze­czy, któ­re są zupeł­nie nie­przy­sta­ją­ce. Po kolei:

    Mój komen­tarz o gra­ni­cach igno­ran­cji i znie­sma­cze­niu nie jest zwią­za­ny z tym, że moim zda­niem każ­dy zna takie kla­sy­ki jak „Fran­ken­ste­in”, czy „Jec­kyll i Hyde”. Ba, ja nawet nie uwa­żam, że każ­dy musi znać te książ­ki. Ba, ja sam mimo kil­ku prób nie prze­czy­ta­łem „Fran­ken­ste­ina”. Ale te kon­kret­ne dzie­ła weszły do mowy potocz­nej. Każ­dy zna powie­dze­nie „potwór Fran­ken­ste­ina” i każ­dy powie o kimś kto jest wyjąt­ko­wo zmien­ny, że jest jak Jec­kyll i Hyde. Nie trze­ba znać niu­an­sów fabu­ły aby znać te bazo­we kon­cep­ty i wła­śnie one nie są moim zda­niem spoj­le­rem. Spoj­le­rem może być finał (co się dzie­je z Potworem/Doktorem), ale według mnie w ogó­le przy tego rodza­ju książ­kach to oma­wia­nie bez zasy­gna­li­zo­wa­nia bazo­we­go kon­cep­tu jest co naj­mniej pro­ble­ma­tycz­ne. Jak oce­nić „Fran­ken­ste­ina” bez poru­sze­nia kwe­stii tak pod­sta­wo­wej jak pocho­dze­nie mon­strum? Jeże­li uwa­żasz coś takie­go za spoj­ler, to trze­ba­by choć­by usu­nąć mnó­stwo potocz­nych powie­dzo­nek opar­tych o Biblii (hio­bo­we wie­ści, żona lota, salo­mo­no­wa mądrość), prze­cież ile to spoj­le­rów! O Jezu­sie nawet nie wspomnę!

    Mówię, że łączysz rze­czy nie­przy­sta­ją­ce, bo wycho­dzisz od rze­czy funk­cjo­nu­ją­cych w sze­ro­kim obie­gu, w języ­ku potocz­nym (czy­li doty­kasz kwe­stii spoj­le­rów) i scho­dzisz od razu na Gaima­na. któ­re­go ja czy­ta­łem tyl­ko parę opo­wia­dań. Mówisz o Row­ling, któ­rą ja też czy­ta­łem dość póź­no. Mówisz o tym, czy war­to recen­zo­wać rze­czy popu­lar­ne i uwa­ża­ne za powszech­nie zna­ne. A to jest zupeł­nie oddziel­ny temat od pierw­sze­go. Czy war­to? Tak. Czy powie się coś nowe­go? Czę­sto nie. Ale po pierw­sze możesz dotrzeć do osób, któ­re tema­tu nie zna­ją, albo Twoi dotych­cza­so­wi czytelnicy/słuchacze dowie­dzą się jak Ty oce­niasz ich ulu­bio­ne dzieło.

    A kwe­stii róż­nych zain­te­re­so­wań jest w ogó­le dla mnie nie­ja­sna. Z jed­nej stro­ny to jest oczy­wi­ste, ale z dru­giej stro­ny jaki to ma wpływ na sed­no tema­tu? Że jak inte­re­su­jesz się hor­ro­rem to nie war­to „oczy­wi­stych” rze­czy recen­zo­wać, albo wręcz odwrot­nie, war­to bo możesz dotrzeć do ludzi, któ­rzy się hor­ro­rem nie inte­re­su­ją? Dla mnie takie podej­ście jest bez­ce­lo­we. War­to bez wzglę­du na tar­get. Po pro­stu dla zain­te­re­so­wa­nych trze­ba zaofe­ro­wać coś wię­cej, albo bazo­wać na autor­skim podej­ściu i opinii.

    • 13 lipca 2016 at 00:20
      Permalink

      No wła­śnie pra­wie nikt nie wie, że powin­no się mówić „potwór Fran­ken­ste­ina”, co już świad­czy o tym, że ludzie mają małe poję­cia na temat tej „mowy/wiedzy potocz­nej”. Ale gdzie ja powie­dzia­łem cokol­wiek o spo­ile­rach przy Fran­ken­ste­inie? Wy mi cały czas coś wci­ska­cie, a ja wciąż tyl­ko powta­rzam, że to wszyst­ko nie jest „powszech­nie zna­ne” / „wie­dzą potocz­ną” etc. Żeś się ucze­pił tych spo­ile­rów. Wycho­dzę od tego, że z wywia­du śro­do­wi­sko­we­go wyni­ka, iż prze­ce­niasz ludzi.

      Wpływ ma taki, że gdy roz­ma­wiam ze stu­den­ta­mi filo­lo­gii na zaję­ciach zwią­za­nych z popkul­tu­rą o wspo­mnia­nych pozy­cjach, to mam pra­wo wyma­gać pew­nej wie­dzy, ale ogól­nie nie powin­no się zakła­dać, że każ­dy zna klasykę/kanon/bestsellery, bo komuś może to zwi­sać i powie­wać, bo on/ona zamiast czy­tać Kin­ga pro­wa­dzi ziel­nik albo w ogó­le żyje tyl­ko insta, sna­pem i fejsem.

      • 13 lipca 2016 at 09:45
        Permalink

        Żem się ucze­pił spoj­le­rów, bo zaczą­łeś pod­cast od moje­go narze­ka­nia, że spoj­le­ry do J&H są bez sen­su. I dla mnie to, że Fran­ken­ste­in jest czę­sto syno­ni­mem potwo­ra nie ma zna­cze­nia. W mowie potocz­nej funk­cjo­nu­je jako Potwór i to jest klu­czo­we w tej dys­ku­sji. I tu nie cho­dzi o kanon czy best­sel­le­ry. Wyraź­nie pod­kre­ślę, nie ma sen­su wrzu­cać do jed­ne­go wor­ka cze­goś co jest syno­ni­mem pew­nych rze­czy w mowie potocz­nej z czymś co się komuś może mie­nić kla­sy­ką. To są dwie osob­ne kwestie.

    • 13 lipca 2016 at 00:47
      Permalink

      Tak w ogó­le, to pier­wot­nie chcia­łem powie­dzieć, że nawet taki Pot­ter, Wiedź­min czy Brown mogą być dla kogoś czymś jesz­cze nie­zna­nym, więc zamie­rzam nagry­wać o wszyst­kim, co będę powta­rzał / nad­ra­biał 😛 Resz­ta doszła spontanicznie :>

  • 2 sierpnia 2016 at 00:44
    Permalink

    Czy war­to recen­zo­wać Gaima­na, Row­ling i inne zna­ne nazwi­ska? Jasne, że tak!

    Tutaj raczej nie cho­dzi o to, czy jeste­śmy w sta­nie wnieść do tema­tu coś nowe­go i nawet czy taki pod­cast dotrze do kogoś kto nigdy nie sły­szał o Pot­te­rze i nie spo­tkał się z żad­ny­mi opi­nia­mi na jego temat. To są zja­wi­ska na ska­lę świa­to­wą, wypro­mo­wa­ne i zako­rze­nio­ne w popkul­tu­rze na tyle, że jest to zada­nie gra­ni­czą­ce z cudem.
    Takie recen­zje robi się a) dla sie­bie b) dla sta­łych (obecnych/przyszłych) słu­cha­czy, któ­rzy po pro­stu lubią pod­cast, lubią auto­ra i są już na tym eta­pie, że chęt­nie pozna­ją jego opi­nię na dowol­ny temat, nawet o 753 odcin­ku Kla­nu jeśli tyl­ko będzie mia­ło to sens, będzie zabaw­ne, zaska­ku­ją­ce etc. 

    Nato­miast co do spo­ile­rów, wyda­ję mi się, że w dobrym tonie jest i powin­no być regu­łą poin­for­mo­wa­nie na począt­ku, cze­go od pod­ca­stu nale­ży się spo­dzie­wać. O czym i dla­cze­go będzie się roz­ma­wia­ło, i czy poja­wią się spo­ile­ry. To tak jak w roz­mo­wie mię­dzy zna­jo­my­mi. War­to zadać naj­pierw pyta­nie, czy ktoś coś widział, prze­czy­tał, zna, zanim zacznie się dys­ku­sję na dany temat.
    Przy­kła­do­wo zna­jo­my stwier­dził, że nie przej­mu­je się niczym i spo­ilu­je ludziom Grę o Tron jak leci, bo prze­cież książ­ka zosta­ła wyda­na w naszym kra­ju w 2003 roku, a serial ma już 6 sezo­nów, więc wszy­scy co chcie­li mogli do tego cza­su nad­ro­bić. Burac­two i tyle moim zdaniem.

Comments are closed.