Moje seriale cz. 47: Sezon 2018/2019
Zapraszam na kolejny odcinek cyklu podcastów, w których całkowicie na żywca, bez przygotowania, pobieżnie i bez głębszej analizy omawiam seriale, które oglądam. Co polecam, czego nie polecam, a co definitywnie odradzam? Z założenia krótko i przekrojowo.
W dzisiejszej audycji kontynuuję omawianie serialowego sezonu 2018/2019. Dzisiaj na warsztat biorę dwie produkcje:
- 0:00:56 – You, sezon 1
- 0:14:03 – Conversation with a Killer: The Ted Bundy Tapes
Podcast: Play in new window | Download


Hubert wspomniałeś o filmie co w maju będzie w kinach z Efronem w roli Bundy’ego i taka ciekawostka, że twórcą tego true crime co omówiłeś jest reżyser filmu. Trailer jakiś czas temu wywołał spore kontrowersje w internecie przez to jak mordercę w nim pokazano. Wielu tych co obejrzało trailer uznało, że film może gloryfikować mordercę, że przedstawia go w miły sposób, ale wierząc opiniom z pierwszych pokazów i jak podejrzewałem, to tak wcale nie jest. Podobno to dobry film z życiową rolą Efrona.
Nie oglądałem Taśm Bundy» ego, bo trochę jestem zmęczony true crime’ami w ostatnim czasie. Po dobrym Innocent Man od Johna Grishama dostępnym na Netflixie i świetnej Lorenie od Jordana Peele’a ( tego Peele’a) dostępnym na Amazon Primie mam trochę przesyt tych produkcji. Ale oczywiście polecam, zwłaszcza ten drugi, bo tylko cztery odcinki, a opowiada o dziewczynie, która obcięła swojemu mężowi penisa. Była to słynna sprawa w latach 90-ych w USA, a serial choć brzmi jak historia z brukowca jest porażająca, ale też w niektórych wątkach zabawny jest to serial, np. to co się stało z jej mężem, po tym co mu zrobiła to przyznam że śmiechłem. Ale dobrze że jest trochę humoru bo dzięki temu jest trochę chwili oddechu, nie jest cały czas dołująco i przytłaczająco. Dzięki temu widź łapie chwile oddechu czasami od tych szokujących zdarzeń.
Staircase jest tez świetne o którym wspomniałem, wszystkie odcinki, choć ich duż zlatują bardzo szybko. Jest to taki serial co niby się skończył, aleco kilka lat się kończył, a gdy w rzeczywistości dochodziło do twistów to serial wracał, więc nie zdziwię się jak za kilka lat sprawa ta znowu powróci.
Ale najlepszym true crime jaki oglądałem w ogóle, to jest sześcioodcinkowe Jinx- jest to serial którego zakończenie dosłownie wpłynęło dosłownie na rzeczywistość mówiąc tak ogólnie. Przyznam, ze jak oglądałem go to unikałem spoilerów, a to taka sprawa o której było głośno i można było natknąć się na spoilery w gazetach po emisji. Nie tylko w tematatach poświęconych true crime, ale można było się natknąć w zwykłej gazecie, dzienniku, np wypowiedzi policji, polityków, sędziego, którzy obejrzeli ten serial. No i mnie zakończenie tak zaskoczyło, że ja przez chyba 10 minut siedziałem z opadniętą szczęką.
W ogóle w przypadku true crime dobre jest to jak się nie wie nic, bo wtedy jest się zaskakiwanym, ale też po każdym odcinku kusi by wpisać w internecie imię i nazwisko bohatera true crime i wtedy całą historię można poznać. Więc w przypadku każdego z seriali co widziałem walczyłem z sobą i nie szukałem na wikipedii faktów. Zachwycony jestem większością tych co obejrzałem, ale jednak Jinx to najwyższy poziom dla mnie. Jak prawie w ogóle nie daję 6/6 czy 10/10 to ten serial u mnie ma najwyższą ocenę. Polecam byś zobaczył Jinxa, zwłaszcza że krótkie, tak samo warto jak Lorene czy Staircase.