Moje seriale cz. 47: Sezon 2018/2019

Zapra­szam na kolej­ny odci­nek cyklu pod­ca­stów, w któ­rych cał­ko­wi­cie na żyw­ca, bez przy­go­to­wa­nia, pobież­nie i bez głęb­szej ana­li­zy oma­wiam seria­le, któ­re oglą­dam. Co pole­cam, cze­go nie pole­cam, a co defi­ni­tyw­nie odra­dzam? Z zało­że­nia krót­ko i przekrojowo.

W dzi­siej­szej audy­cji kon­ty­nu­uję oma­wia­nie seria­lo­we­go sezo­nu 2018/2019. Dzi­siaj na warsz­tat bio­rę dwie produkcje:

  • 0:00:56 – You, sezon 1
  • 0:14:03 – Conver­sa­tion with a Kil­ler: The Ted Bun­dy Tapes

Hubert Spandowski

http://radio-sk.blogspot.com/

Fanatyk Stephena Kinga. Współautor polskiego serwisu Kinga. Miłośnik filmu (głównie fantastyki i B-klasowych horrorów), nałogowy pochłaniacz seriali, książek i komiksów. Nieuleczalny kolekcjoner. Bywalec konwentów lubiący integrację miedzyfandomową. Wielki fan Star Wars w każdej postaci.

2 thoughts on “Moje seriale cz. 47: Sezon 2018/2019

  • 28 marca 2019 at 19:06
    Permalink

    Hubert wspo­mnia­łeś o fil­mie co w maju będzie w kinach z Efro­nem w roli Bun­dy­’e­go i taka cie­ka­wost­ka, że twór­cą tego true cri­me co omó­wi­łeś jest reży­ser fil­mu. Tra­iler jakiś czas temu wywo­łał spo­re kon­tro­wer­sje w inter­ne­cie przez to jak mor­der­cę w nim poka­za­no. Wie­lu tych co obej­rza­ło tra­iler uzna­ło, że film może glo­ry­fi­ko­wać mor­der­cę, że przed­sta­wia go w miły spo­sób, ale wie­rząc opi­niom z pierw­szych poka­zów i jak podej­rze­wa­łem, to tak wca­le nie jest. Podob­no to dobry film z życio­wą rolą Efrona.

  • 28 marca 2019 at 19:06
    Permalink

    Nie oglą­da­łem Taśm Bun­dy» ego, bo tro­chę jestem zmę­czo­ny true cri­me­’a­mi w ostat­nim cza­sie. Po dobrym Inno­cent Man od Joh­na Gri­sha­ma dostęp­nym na Net­fli­xie i świet­nej Lore­nie od Jor­da­na Peele­’a ( tego Peele­’a) dostęp­nym na Ama­zon Pri­mie mam tro­chę prze­syt tych pro­duk­cji. Ale oczy­wi­ście pole­cam, zwłasz­cza ten dru­gi, bo tyl­ko czte­ry odcin­ki, a opo­wia­da o dziew­czy­nie, któ­ra obcię­ła swo­je­mu mężo­wi peni­sa. Była to słyn­na spra­wa w latach 90-ych w USA, a serial choć brzmi jak histo­ria z bru­kow­ca jest pora­ża­ją­ca, ale też w nie­któ­rych wąt­kach zabaw­ny jest to serial, np. to co się sta­ło z jej mężem, po tym co mu zro­bi­ła to przy­znam że śmie­chłem. Ale dobrze że jest tro­chę humo­ru bo dzię­ki temu jest tro­chę chwi­li odde­chu, nie jest cały czas dołu­ją­co i przy­tła­cza­ją­co. Dzię­ki temu widź łapie chwi­le odde­chu cza­sa­mi od tych szo­ku­ją­cych zdarzeń.

    Sta­ir­ca­se jest tez świet­ne o któ­rym wspo­mnia­łem, wszyst­kie odcin­ki, choć ich duż zla­tu­ją bar­dzo szyb­ko. Jest to taki serial co niby się skoń­czył, ale­co kil­ka lat się koń­czył, a gdy w rze­czy­wi­sto­ści docho­dzi­ło do twi­stów to serial wra­cał, więc nie zdzi­wię się jak za kil­ka lat spra­wa ta zno­wu powróci.

    Ale naj­lep­szym true cri­me jaki oglą­da­łem w ogó­le, to jest sze­ścio­od­cin­ko­we Jinx- jest to serial któ­re­go zakoń­cze­nie dosłow­nie wpły­nę­ło dosłow­nie na rze­czy­wi­stość mówiąc tak ogól­nie. Przy­znam, ze jak oglą­da­łem go to uni­ka­łem spo­ile­rów, a to taka spra­wa o któ­rej było gło­śno i moż­na było natknąć się na spo­ile­ry w gaze­tach po emi­sji. Nie tyl­ko w tema­ta­tach poświę­co­nych true cri­me, ale moż­na było się natknąć w zwy­kłej gaze­cie, dzien­ni­ku, np wypo­wie­dzi poli­cji, poli­ty­ków, sędzie­go, któ­rzy obej­rze­li ten serial. No i mnie zakoń­cze­nie tak zasko­czy­ło, że ja przez chy­ba 10 minut sie­dzia­łem z opad­nię­tą szczęką.

    W ogó­le w przy­pad­ku true cri­me dobre jest to jak się nie wie nic, bo wte­dy jest się zaska­ki­wa­nym, ale też po każ­dym odcin­ku kusi by wpi­sać w inter­ne­cie imię i nazwi­sko boha­te­ra true cri­me i wte­dy całą histo­rię moż­na poznać. Więc w przy­pad­ku każ­de­go z seria­li co widzia­łem wal­czy­łem z sobą i nie szu­ka­łem na wiki­pe­dii fak­tów. Zachwy­co­ny jestem więk­szo­ścią tych co obej­rza­łem, ale jed­nak Jinx to naj­wyż­szy poziom dla mnie. Jak pra­wie w ogó­le nie daję 6/6 czy 10/10 to ten serial u mnie ma naj­wyż­szą oce­nę. Pole­cam byś zoba­czył Jinxa, zwłasz­cza że krót­kie, tak samo war­to jak Lore­ne czy Staircase.

Comments are closed.