Rok drugi
Z końcem roku kończy się także drugi rok działalności bloga i trzeba przyznać, że był to rok dla mnie bardzo ciekawy. Poczułem się trochę pewniej w pisaniu, dzięki czemu oprócz recenzji i wrażeń na temat różnych dzieł (pop)kultury udało mi się zaserwować także kilka wpisów ogólniejszych, które chodziły za mną od bardzo dawna (link) Do tego kończący się rok stał pod znakiem seriali. Przeprosiłem się z telewizyjną rozrywką i można powiedzieć, że odkryłem ją na nowo. Cieszę się z tego niezmiernie, bo wartościowych produkcji w ostatnich latach pojawiło się mnóstwo i na pewno w najbliższym czasie możecie spodziewać się więcej tego rodzaju wpisów (link).
Patrząc wstecz na inne notki, jak choćby krótki cykl o bollywoodzkim horrorze, ogólnie jestem naprawdę zadowolony z tego co w mijającym roku udało mi się na blogu napisać. Jednej rzeczy jednak osiągnąć mi się nie udało. Utrzymać regularności wpisów na poziomie jednego tygodniowo. I pewnie byłby to poważny powód do narzekań gdyby nie przyczyna jaka stoi za tym stanem rzeczy. A tu jest tak naprawdę z czego się cieszyć bo ku mojemu zaskoczeniu w 2013 roku udało mi się mocno rozszerzyć działalność.
Już na początku marca po raz pierwszy pojawiłem się w charakterze gościa w podcaście Radio SK („The Thing”) Wtedy nie przypuszczałem, że będę miał okazję się tam zadomowić. Mando i Skura pewnie tez nie sądzili, że nie pozbędą się mnie tak łatwo, ale dzięki ich uprzejmości w tym roku pojawiłem się w podcaście łącznie 10 razy, a odcinek na temat „Nocnej zmiany” jest jednym z moich ulubionych tegorocznych dokonań. Dziękuję ekipie Radia SK, bo dzięki nim nabrałem pewności jeżeli chodzi o nagrywanie, co okazało się bezcenne w przypadku moich innych projektów. I mam nadzieję, że w 2014 roku także uda się nam parę ciekawych audycji wspólnie zrobić.
Także w marcu rozpocząłem współpracę z Carpe Noctem. Pamiętam portal jeszcze sprzed wielu lat (w tym roku kończyli stateczne 10 lat) i czytając ich felietony i recenzje wtedy nie przypuszczałem, że kiedyś będzie mi dane go współtworzyć. Bardzo mnie ta sytuacja cieszy, tym bardziej, że oprócz klasycznych recenzji w tym roku na łamach Carpe Noctem ukazało się także kilka moich tekstów w ramach cyklu Złota Era Horroru poświęconego tak bardzo przeze mnie lubianej literackiej grozie klasy B. A nawet udało się nagrać dyskusję do Karpiowego Podcastu. Całej redakcji jestem wdzięczny za szansę współpracy, bo choć pewnie o tym nie wiedzą, systematycznie mobilizują mnie do poprawy warsztatu. I patrząc w kierunku półki z książkami do recenzji życzyłbym sobie tylko większej ilości wolnego czasu, aby móc częściej się udzielać na łamach portalu.
Bodaj najbardziej zaskakująca możliwość współpracy pojawiała się jednak na Pyrkonie. Udało mi się wtedy poznać ekipę podcastu Masy Kultury, a Chłopaki opromienieni nagrodą za Najlepszy Nowy Podcast 2012, zaproponowali mi cykliczną audycję w ramach ich podcastu. I tak powstały Horrory Jerrego. Cieszę się, że mogę gościć na Masie Kultury, bo choć podcast cały czas się zmienia, to nadal pozostaje jednym z moich ulubionych, łącząc czasem absurdalne i szalone odcinki z ciekawymi gośćmi i interesującymi tematami.
Wszystkie zdobyte doświadczenia jeżeli chodzi o podcasting musiałem wykorzystać w ramach projektu, który niestety okazał się póki co jednorazowym strzałem (niestety, bo po pozytywnym odzewie myśleliśmy o dalszych odsłonach, ale póki co czas nam nie pozwolił) czyli dyskusji o serii „Koszmar z Ulicy Wiązów” jaką nagraliśmy wraz z Filipem z Anti Expert Horror Blog. Mimo pewnych niedoróbek natury technicznej mam wrażenie, że wyszło to bardzo fajnie od strony merytorycznej i ten niespełna 2 godzinny podcast słucha się bardzo przyjemnie. Jeżeli nie mieliście okazji się z nim zapoznać serdecznie polecam (link).
A i to nie koniec. Rok 2013 to prawdziwa eksplozja działalności podcastowej i we wrześniu z pomysłu Misiaela z Mistycyzmu Popkulturowego ruszyliśmy z projektem Alchemia Gier. Omawiamy w nim, naszym zdaniem, najciekawsze produkcje z branży gier video. Udało się nagrać 5 odcinków i nie ukrywam, że jestem z nich bardzo zadowolony. Misiael odwala całą czarną robotę związaną z montażem (dzięki!), a nasze dyskusje, ze względu na różne podejście do gier i różne co do nich oczekiwania wypadają ciekawie i są czymś więcej niż prostą recenzją. Mamy już rozpiskę tytułów na kolejne odcinki i oby tylko czas pozwolił grać i nagrywać.
Jak widać, choć ilość wpisów na blogu spadła, to tylko w związku z rozwojem projektów pobocznych. A nawet jeżeli systematycznie zmniejszająca się ilość czasu wolnego miałaby spowodować, że wpisów będzie mniej to trudno. Będę walczył, aby wszystkie projekty utrzymać i starał się też poprawiać systematycznie swój warsztat. A co nowy rok przyniesie zobaczymy. Może się uda ruszyć mocniej z Kombinatem, a może pojawi się zupełnie nowy projekt. W tym miejscu chciałbym jeszcze raz podziękować wszystkim z którymi w tym roku współpracowałem. Dużo się od nich nauczyłem, a każdy z projektów był dla mnie niczym wyjątkowy zastrzyk energii. To był dobry rok i mam nadzieje, że kolejny gorszy pod tym kątem nie będzie. Czekam z niecierpliwością co przyniesie.
Tekst ukazał się pierwotnie na Jerry’s Tales. Skomentuj pod pierwotnym postem!