Twin Peaks – sezon 3 – pierwsze wrażenia
W 1991 roku Laura Palmer obiecała, że zobaczymy się za 25 lat. Właśnie jesteśmy świadkami wydarzenia, jakiego na małym ekranie jeszcze nie było. Serial, który na początku lat dziewięćdziesiątych zatrząsł telewizją i na zawsze ją zmienił, powraca wraz z trzecim sezonem i nie jest to tylko podążanie za modną falą powrotów, a uzasadniona fabularnie kontynuacja. Takie wydarzenie wymaga specjalnego potraktowania w Konglomeracie, a tym samym zapraszamy Was na cykl podcastów, w których przyjrzymy się kolejnym etapom historii miasteczka leżącego pod bliźniaczymi wzgórzami.
Jak bardzo zmienia się „Twin Peaks” po ćwierć wieku nieobecności? Do jakiego odbiorcy skierowany jest ten sezon?Jaki jest klimat nowej opowieści? Kogo ze starej gwardii brakuje? Czyja nieobecność jest istotna a czyja niewyczuwalna? Co takiego mówi nam na starcie nowa czołówka serialu? Dlaczego nie brakuje nam karła z Poczekalni? Czy Mando potrafi wypowiedzieć poprawnie imię Dougie? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie w dzisiejszej audycji.
Zapraszamy na czwarty podcast z cyklu „Tydzień w Twin Peaks”, w którym Mando, zajadając najlepszy placek wiśniowy, popija go cholernie dobrą kawą i tym razem samodzielnie omawia swoje pierwsze wrażenia z czterech odcinków 3. sezonu serialu „Twin Peaks”.
W pierwszej połowie podcastu omijam spoilery zarówno z nowej odsłony serialu jak i z dwóch pierwszych sezonów. Sekcja spojlerowa rozpoczyna się w 19:31.
Podcast: Play in new window | Download