Star Wars: Devaroniańskie spojrzenie

Czter­dzie­sty siód­my numer dwu­mie­sięcz­ni­ka Star Wars Komiks tra­fił do sprze­da­ży 17 paź­dzier­ni­ka. Wewnątrz znaj­dzie­my jed­ną historię:
– „Deva­ro­niań­skie spoj­rze­nie” (The Deva­ro­nian Ver­sion, Repu­blic #40–41) – Vil­marh Grahrk, zwa­ny Vil­liem, pocho­dzi z roga­tej rasy Deva­ro­nian, któ­rej domem jest pla­ne­ta Deva­ron. To cwa­niak i oszust, na któ­rym Czy­tel­ni­cy zdą­ży­li się już poznać. Poznał się na nim tak­że mistrz Jedi Quin­lan Vos. Ich ścież­ki prze­cię­ły się pierw­szy raz, gdy Quin­lan obu­dził się bez pamię­ci na księ­ży­cu Nar Shad­daa – opo­wia­da o tym komiks Zmrok („Star Wars Komiks Wyda­nie Spe­cjal­ne” 2/2012). Póź­niej jesz­cze nie raz i nie dwa spo­ty­ka­li się i współ­dzia­ła­li, choć bez cie­nia wza­jem­ne­go zaufa­nia. Deva­ro­nia­nin miał swój nie­chlub­ny udział w woj­nie wywo­ła­nej przez Yin­chor­rich w roku ‑33, któ­rą kil­ko­ro Jedi przy­pła­ci­ło życiem. Kon­flikt ten dokład­nie przed­sta­wio­no w komik­sie Rada Jedi: Dzia­ła­nia wojen­ne („Star Wars Komiks Wyda­nie Spe­cjal­ne” 2/2011). Zaczę­ły krą­żyć plot­ki, że Vil­lie pra­cu­je dla Jedi, co w pew­nych krę­gach jest bar­dzo źle widzia­ne. Deva­ro­nia­nin zde­cy­do­wa­nie im zaprze­cza i przed­sta­wia wła­sną, nad wyraz barw­ną – i nie­zu­peł­nie zgod­ną z fak­ta­mi – wer­sję wydarzeń.

Hubert Spandowski

http://radio-sk.blogspot.com/

Fanatyk Stephena Kinga. Współautor polskiego serwisu Kinga. Miłośnik filmu (głównie fantastyki i B-klasowych horrorów), nałogowy pochłaniacz seriali, książek i komiksów. Nieuleczalny kolekcjoner. Bywalec konwentów lubiący integrację miedzyfandomową. Wielki fan Star Wars w każdej postaci.