Pierwsze wrażenia – Weird City

Weird City to mia­sto przy­szło­ści podzie­lo­ne tzw. Linią na dys­trykt bie­do­ty i futu­ry­stycz­ną dziel­ni­cę boga­czy. Nad Linią Stu Maxso­me, któ­ry ma już dość tra­dy­cyj­ne­go rand­ko­wa­nia, decy­du­je się na udział w pro­gra­mie dobo­ru part­ne­ra „the one tha­t’s THE ONE”, a sil­nie pra­gną­cy zdo­być dla sie­bie choć­by namiast­kę rodzi­ny Taw­ny zapi­su­je się na siłow­nię, gdzie w koń­cu będzie mógł stać się czę­ścią jakiejś gru­py.

Kil­ka dni temu w ramach usłu­gi YouTu­be Red zade­biu­to­wał nowy kome­dio­wy serial scien­ce-fic­tion, za któ­ry odpo­wia­da­ją Jor­dan Peele oraz Char­lie San­ders. Co łączy „Weird City” ze „Stre­fą mro­ku”? Czy pierw­sze dwa epi­zo­dy wzbu­dzi­ły we mnie jakie­kol­wiek emo­cje? Ile weir­du znaj­dzie­cie w tytu­ło­wym mie­ście? Posłuchajcie.

Szymon Cieśliński

http://nekropolitan.blogspot.com/

Cierpiący na wieczny brak czasu literaturoznawca, germanista, dziennikarz, podcaster. Czyta horrory, kształci nowe pokolenia studentów, ogląda horrory, tłumaczy techniczne teksty, gra w horrory, pracuje z dziećmi, bada horrory, uprawia urban exploration i geocaching. Dodatkowo udziela się wszędzie, gdzie tylko go zaproszą, a co sobotę na swoim blogu publikuje nowy Nawiedzony Podcast. O horrorze oczywiście.