Mortal Kombat (2021)

Kon­glo­me­ra­to­wi męczen­ni­cy od ekra­ni­za­cji gier wideo obej­rze­li nowe „Mor­tal Kom­bat” i śpie­szą donieść, że nie ma tam tur­nie­ju. Co zatem może­my w nim zna­leźć? Fatal­nie zmon­to­wa­ne sce­ny, akto­rów, któ­rym się nawet nie chce, okrop­ny akcent Boga Bły­ska­wic i chy­ba przede wszyst­kim za dużo kal­ku­la­cji. Rychu wspo­mi­na też jak zamor­do­wa­no kawa­łek Tech­no Syn­dro­me. Cięż­ko jed­no­znacz­nie stwier­dzić, ale wyda­je się, że nowy Mor­tal robi­li ludzie bez wyobraź­ni. Czy fani serii mają tam cze­go szu­kać? Sick uwa­ża, że mamy tutaj naj­lep­szą Sonye, a tak­że roku­ją­cą pierw­szą poło­wę. Ale czy dla tego war­to włą­czać HBO? Bo Mor­tal to nie tyl­ko seria gier. Mor­tal to życie, a życie to wal­ka (ale tyl­ko przez „k”).

Rafał Siciński

http://brzuchwieloryba.blogspot.com

Urodziłem się w połowie lat 80tych i tamta dekada jest najbliższa mojemu sercu. Lubię popkulturę w prawie wszystkich jej przejawach (poza tańcem w telewizji i programami reality show). Jestem miłośnikiem dobrej fantastyki: przede wszystkim horroru i science fiction.

Marek Wyszyński

Typowy dzieciak urodzony w latach '80. Kocha gry komputerowe, horror, nie pogardzi dobrym fantasy, czy science fiction. Uwielbia seanse złych filmów, ale tylko w dobrym towarzystwie.