Legendy VHS 1: Laleczka Chucky
Kolejny odcinek cyklu Ostry piątek staje się jednocześnie początkiem nowej serii podcastów. Seans jednego z klasyków z lat 80-tych zainspirował mnie bowiem do zainicjowania nieregularnego cyklu nagrań o legendach epoki VHS. O jakim klasyku mowa? O kultowej Laleczce Chucky.
Jak film Hollanda wypada po blisko 30 latach od premiery? Czy Charles Lee Ray i sam Chucky słusznie zapisali się w annałach kina grozy? Jak sprawdzają się efekty specjalne, tak istotne w tym konkretnym filmie? O tym i o paru innych kwestiach posłuchacie w dzisiejszym podcaście!
Podcast: Play in new window | Download


No, i to jest wreszcie jakiś zacny cykl! Co do Chucky’ego, to film jest naprawdę ok, pomimo upływu tylu lat, produkcja trzyma nadal przyzwoity poziom, a Brad Dourif jest genialny.
Czekam na odcinek o filmie „Cobra”, bo to dla mnie najbardziej VHS’owy klasyk nad klasykami.
Zabawne, że wspominasz „Cobrę”. Odkąd ujawniliśmy nową serię kilkukrotnie został wymieniony z nazwy tylko jeden film. „Cobra”. To musi być przeznaczenie 😉 Choć raczej to pójdzie na odcinek nr 3. Drugi już nagrany i czeka sobie w poczekalni na wolne miejsce.
No ja robiąc grafikę do Chucky’ego i drugiego odcinka z automatu zrobiłem tez „Cobrę” bo sami wtedy o tym tez gadaliśmy 🙂
W takim razie czekam niecierpliwie na trzeci odcinek. Bardzo fajnie, że nie ograniczacie się w tym cyklu tylko do horrorów ery VHS.
Im więcej słyszę komentarzy, tym bardziej mnie kusi aby jednak zabrać się za kolejne części… Ech, tyle dobra, a tak mało czasu.
A co do Crittersów, ciekawy typ. Osobiście nigdy jakoś nie przepadałem za tą serią, ale dla wielu to na pewno kultowy klasyk.
4 i 5 są dużo bardziej komediowe. Ja je lubię ale faktycznie sequele mozna podzielić na trzy grupy – 2 i 3, 4 i 5, a teraz 6, które co prawda widziałem tylko raz ale z tego co pamiętam wraca klimatem do horroru i bliżej mu 1–3 niż 4–5 choć łączy jedne i drugie. Ogólnie bardzo dobrze wspominam 6 tylko Chucky w CGI trochę był tandetny. Bardzo czekam na 7 część!
Eeeeee… Child’s Play 2 aż tak B – klasowo nie wygląda, szczególnie jak się spojrzy na takie „b‑klasowce” jak „Basket Case” czy „Final Terror”.
Generalnie mi sequel Chucky’ego się podobał. Może dlatego, że to pierwszym film z niesforną lalką jaki obejrzałem.
Pisząc, że drugiej części jest bliżej do horroru klasy B, na pewno nie miałem na myśli, że jest horrorem klasy B. Po prostu kilka scen jest dla mnie kiczowatych, ale rozumiem Twoje uwielbienie, ponieważ ja mam taki stosunek do najlepiej zapamiętanej z dzieciństwa części trzeciej.