Księgi Krwi
Prędzej czy później musiał się tu pojawić. Clive Barker – bo o nim mowa to jeden z moich ulubionych twórców grozy. Twórców, ponieważ jest reżyserem i autorem scenariuszy („Hellraiser” – z którym się pewnie jeszcze tutaj spotkamy), autorem gier (Clive Barker’s Undying), powieściopisarzem („Potępieńcza gra”, „Imajica”) oraz autorem opowiadań („Księgi krwi”). Na każdym polu Barker dał się poznać jako twórca nietuzinkowy, operujący unikalnym stylem opowiadania. Świetnym wprowadzeniem w Barkerowski świat jest jego debiutancki cykl opowiadań „Księgi krwi”, na który składa się łącznie 6 tomów. Już pierwszy z nich to prawdziwa uczta dla miłośników grozy.
„Każdy z nas jest księgą krwi/Gdziekolwiek nas otworzyć krwawimy” Tak zaczyna się pierwszy tom kultowej „Księgi krwi”. W pierwszym tomie zebrano 6 opowiadań, które poruszają różną tematykę, ale wszystkie łączy wyjątkowa oryginalność i bezkompromisowość w opisie kreowanej rzeczywistości.
„Księga krwi” to historia, która stanowi wprowadzenie i swoistą ramę spinającą cały cykl. W warstwie fabularnej to pozornie historia jakich wiele. Do domu uznawanego za nawiedzony dr Florescu z Wydziału Parapsychologii Uniwersytetu Essex sprowadza medium – Simona McNeala. W trakcie tygodni badań McNeal nawiązuje liczne kontakty z duchami jakie nawiedzają dom przy Tollington Place 65. Byłby to niewątpliwy sukces gdyby nie to, że McNeal jest aktorem i hochsztaplerem, a nie medium i bawi się zwodząc naukowców. Czy to znaczy, że domostwo nie kryje żadnych tajemnic?
„Nocny pociąg z mięsem” druga historia w zbiorze to kawałek naprawdę pokręconej literatury, który doczekał się ekranizacji pod tym samym tytułem (nie wiem na ile dobrej – filmu nie widziałem). Nowy York obiega informacja o kolejnych ofiarach „Rzeźnika z metra”. Ofiary znajdowane są w metrze, a ich stan wskazuje, że ktoś tratuje je jak źródło pożywienia. Czy możliwe to w cywilizowanej metropolii? Co się za tym kryje przekona się wkrótce Leon Kaufmann, który na swoje nieszczęście miał pecha zasnąć w metrze w trakcie powrotu do domu…
„Yattering i Jack” to kolejny przykład nieskrępowanej wyobraźni Barkera. Yattering to pomniejszy demon, który podpadł samemu Beelzebubowi i za karę dostał niewdzięczne, ale wydaje się proste zdanie – doprowadzić Jacka Polo do utraty zmysłów. Zadanie tylko pozornie proste… Każdy miłośnik grozy widział i czytał wiele dzieł o nawiedzeniu. Uwierzcie, z taką historią jeszcze nie mieliście do czynienia!
„Blues świńskiej krwi” –Neil Redman, były policjant zatrudnia się w Ośrodku dla Młodocianych Przestępców. Ośrodek nie wyróżnia się specjalnie na tle innych tego rodzaju placówek – z jedną różnicą. Na jego terenie jest farma, gdzie poprzez pracę ma odbywać się resocjalizacja. Wychowankowie zachowują się dość dziwnie, a jeden z nich utrzymuje, że chłopak, który podobno wyjechał – Henessey, tak naprawdę pozostaje nadal na terenie ośrodka. Ale jak to możliwe i dlaczego nikt, łącznie z wychowawcami tego nie potwierdza. Co kryje się kryje na farmie?
„Seks, śmierć I światło gwiazd” – W upadającym teatrze „Elysium” Terry Calloway przygotowuje premierę „Wieczoru Trzech Króli”. Z każdym mijającym dniem Calloway ma co raz więcej obaw. Problemy finansowe i problemy z obsadą stawiają pod znakiem zapytania sukces sztuki. Wtedy pojawia się tajemniczy dżentelmen. Pan Lichfield, który podaje prosty sposób na sukces – jego żona w roli głównej. Ale kim jest Lichfield i co nim powoduje, że próbuje ratować upadający teatr. Już wkrótce Calloway będzie miał okazje się przekonać, bo premiera coraz bliżej…
„Pośród wzgórz. Miasta” to jedna z tych historii, które po prostu obezwładniają pomysłem. Nie zdradzę fabuły aby nie psuć czytelnikom zabawy. Ja w miarę czytania coraz bardziej musiałem schylać się po swoją szczękę. Wyjątkowa opowieść.
Sześć unikatowych historii składających się na pierwszy tom „Księgi krwi” to pozycje kultowe dla miłośników grozy. Mam nadzieję, że nie zawiodą czytelników, który po nie sięgną. Każde opowiadanie jest wyjątkowe, zaskakujące, przerażające i wywołujące obrzydzenie. Tak, te historie wywołują całą masę silnych emocji, ale tak powinno być w przypadku dobrej literatury. Dla każdego miłośnika horroru „Księga krwi”’ to pozycja obowiązkowa.
Jako post scriptum drobna uwaga. Niestety dla polskiego czytelnika „Księgi krwi” były wydane w Polsce lata temu przez Phantom Press i według mojej wiedzy nie doczekały się wznowienia, zatem stanowią swoisty biały kruk. Ja swój egzemplarz dostałem w prezencie, ale po angielsku, zatem jeżeli komuś uda się trafić na polską wersję to proszę się nie dziwić na inne tłumaczenie tytułów opowiadań. A jeżeli ktoś włada choć trochę językiem Szekspira, a nie uda mu się znaleźć polskiego egzemplarza to polecam czytanie nawet w oryginale. Zdecydowanie warto!
Tekst ukazał się pierwotnie na Jerry’s Tales. Skomentuj pod pierwotnym postem!