Sicario

Agent­ka FBI Kate Macer – służ­bist­ka i ide­alist­ka – zosta­je popro­szo­na o peł­nie­nie roli kon­sul­tan­ta w trak­cie jed­nej z wie­lu bitew w woj­nie z nar­ko­ty­ka­mi na gra­ni­cy USA i Mek­sy­ku. W trak­cie współ­pra­cy z agen­tem Gra­ve­rem i nie­ja­kim Ale­jan­dro Kate wkra­cza w sam śro­dek bru­tal­ne­go świa­ta, w któ­rym prze­kra­cza­nie gra­nic to codzien­ność, zaś zasa­dy wal­ki to fikcja.

Z oka­zji zbli­ża­ją­cej się pre­mie­ry „Sica­rio 2: Sol­da­do” Szy­mas posta­no­wił odświe­żyć sobie „Sica­rio” z 2015 roku i podzie­lić się z Wami wra­że­nia­mi. Dla­cze­go film duetu Vil­le­neu­ve i She­ri­dan nie jest typo­wym akcyj­nia­kiem? Czy gra­na przez Emi­ly Blunt agent­ka Kate na pew­no jest głów­nym boha­te­rem? Kto jest tytu­ło­wym sica­rio? Do jakich reflek­sji skła­nia seans? Posłuchajcie.

Szymon Cieśliński

http://nekropolitan.blogspot.com/

Cierpiący na wieczny brak czasu literaturoznawca, germanista, dziennikarz, podcaster. Czyta horrory, kształci nowe pokolenia studentów, ogląda horrory, tłumaczy techniczne teksty, gra w horrory, pracuje z dziećmi, bada horrory, uprawia urban exploration i geocaching. Dodatkowo udziela się wszędzie, gdzie tylko go zaproszą, a co sobotę na swoim blogu publikuje nowy Nawiedzony Podcast. O horrorze oczywiście.