Hawkeye. Moje życie to walka (tom 1)

Jeże­li macie już dość wal­ki o przy­szłość Mul­ti­ver­sum i chcie­li­by­ście prze­żyć bar­dziej przy­ziem­ne przy­go­dy na uli­cach Nowe­go Jor­ku, „Haw­keye” to coś dla Was. Jeże­li myśle­li­ście, że życie Pete­ra Par­ke­ra jest trud­ne, pomy­śl­cie o tym, jak wyglą­da żywot Clin­ta Bar­to­na, dla któ­re­go każ­dy upa­dek z wyso­ko­ści czy zde­rze­nie z samo­cho­dem koń­czy się wizy­tą w szpi­ta­lu i dłu­gą rekon­wa­le­scen­cją. W koń­cu jed­nak leka­rze pod­pi­su­ją wypis i Clint wra­ca na uli­cę, by samo­dziel­nie lub w towa­rzy­stwie Kate Bishop mie­rzyć się z prze­stęp­czo­ścią i regu­lar­nie wpa­dać w tarapaty.

Za fabu­łę sze­ściu zawar­tych w albu­mie zeszy­tów odpo­wia­da Matt Frac­tion (Eisner za „The Invin­ci­ble Iron Man” z 2009). Auto­rem ilu­stra­cji do pierw­szych trzech zeszy­tów jest David Aja, kolej­ne dwa zilu­stro­wał Javier Puli­do, nato­miast ostat­ni zeszyt – któ­ry nale­ży do cyklu „Young Aven­gers Pre­sents” – jest dzie­łem Ala­na Davisa.

Czy powszech­nie chwa­lo­ny album napraw­dę jest tak dobry, jak o nim piszą i mówią? W czym tkwi urok Clin­ta i Kate? Co wyróż­nia opra­wę gra­ficz­ną tego komik­su? Czy Szy­mas się­gnie po kolej­ny album? Posłuchajcie.

Komik­sy z serii „Haw­keye” może­cie kupić w skle­pie wydaw­nic­twa Egmont.

 

Szymon Cieśliński

http://nekropolitan.blogspot.com/

Cierpiący na wieczny brak czasu literaturoznawca, germanista, dziennikarz, podcaster. Czyta horrory, kształci nowe pokolenia studentów, ogląda horrory, tłumaczy techniczne teksty, gra w horrory, pracuje z dziećmi, bada horrory, uprawia urban exploration i geocaching. Dodatkowo udziela się wszędzie, gdzie tylko go zaproszą, a co sobotę na swoim blogu publikuje nowy Nawiedzony Podcast. O horrorze oczywiście.