Co po trzecim sezonie „Stranger Things”: Bumblebee

Minę­ło kil­ka dni od pre­mie­ry trze­cie­go sezo­nu „Stran­ger Things”. Czu­je­cie już głód podob­nych pro­duk­cji? Chcie­li­by­śmy wyjść naprze­ciw waszym potrze­bom i ocze­ki­wa­niom i pole­cić wam kil­ka tytu­łów, któ­re według nas moż­na spo­koj­nie nazwać czymś co ofe­ru­je podob­ne do pro­duk­cji Net­flik­sa dozna­nia. I nie cho­dzi nam tyl­ko o szczu­cie nostal­gią, bo uwa­ża­my, że nie wszyst­ko co ogry­wa motyw lat 80tych to zwy­kła „nostal­gia porn” i cza­sa­mi po pro­stu wstyd rzu­cać takim porównaniem.

Dzi­siaj Sick wziął na tapet „Bum­ble­bee”, ostat­nią fil­mo­wą odsło­nę wyda­wa­ło­by się cał­ko­wi­cie pogrą­żo­nej mar­ki „Trans­for­mers”. Oka­zu­je się, że pre­qu­el Tra­vi­sa Kni­gh­ta jest odświe­ża­ją­cym, przy­jem­nym, waka­cyj­nym akcyj­nia­kiem, któ­ry może się podo­bać nie tyl­ko hard­ko­ro­wym fanom auto­bo­tów, ale rów­nież i tym, któ­rzy ocze­ku­ją dobrej przy­go­dy, faj­nych boha­te­rów i krót­kiej nostal­gicz­nej podró­ży do lat 80tych. Koniecz­nie sprawdź­cie co was omi­nę­ło w grudniu!

Rafał Siciński

http://brzuchwieloryba.blogspot.com

Urodziłem się w połowie lat 80tych i tamta dekada jest najbliższa mojemu sercu. Lubię popkulturę w prawie wszystkich jej przejawach (poza tańcem w telewizji i programami reality show). Jestem miłośnikiem dobrej fantastyki: przede wszystkim horroru i science fiction.